Niektóre rzeczy nie zmieniają się przez lata, a nawet jeśli, to zazwyczaj na lepsze. Przykładem tego prawidła jest Airborne Ranger. Gra wypuszczona na rynek w 1988 ma obecnie ponad 20 lat, ale pomimo to nadal jest zabawna i stanowi pewne wyzwanie. Sam pomysł gry jest prosty. Wcielamy się w postać żołnierza U.S. Ranger i mamy za zadanie wypełnić różne misje w wielu zakątkach świata - poczynając od lodowych krajobrazów, a na płomienistych pustyniach kończąc.
Prawdziwa zabawa i wyzwania nie leżą jednak w pomyśle ale w świecie gry. W przeciwieństwie do innych gier wojennych Airborne Ranger nie jest zwykłą gierką typu "zabijaj wszystko co się rusza". Po pierwsze możemy wybrać wyposażenie do każdej misji. Po drugie, gra oferuje szeroki asortyment poleceń i zaskakująco wysokie A.I przeciwnika. Wrogowie atakują zarówno, gdy nas zobaczą, jak i po usłyszeniu wystrzałów, więc polecam tryb stealth. Poza tym jeżeli już musimy wystrzelić z naszej broni, sugeruję szybkie przemieszczenie się do nowego miejsca, gdyż wrogowie podążają w tą stronę, z której padły strzały.
Na wyposażeniu poza karabinem mamy jeszcze bomby z zapalnikiem czasowym oraz wyrzutnie LAW (Light Anti-tank Weapon). Te ostatnie mogą służyć zarówno do niszczenia bunkrów, jak i samolotów. Oczywiście jeśli zaistnieje taka chęć lub potrzeba można jej używać przeciwko piechocie...
Co do graficznej strony gry to nie należy się zniechęcać screenami. Po chwili obcowania z tym produktem przyzwyczajamy się do palety kolorów i zaczynamy czerpać radość z gry. Sterowanie jest proste i łatwo je opanować. Dźwięk to już niestety zupełnie inna historia, najlepsze co można zrobić, to po prostu go wyłączyć. Ta wada odejmuje jeden stopień od ogólnej oceny gry i pozostawia końcową ocenę - 3.