Alien Trilogy to lekko niedoceniona strzelanka. Wielu osób nie zgodzi się z wystawioną przeze mnie 4, ale powinni oni dać grze drugą szansę, aby ujrzeć jej lepszą stronę.
Alien Trilogy najlepiej opisać jako strzelankę "byle do przodu". Pomimo występujących w grze celów misji, tak naprawdę nie ma konieczności ich wykonywania. Tak jak w Doomie, jedyne co wystarczy zrobić, to dotrzeć do wyjęcia. Właściwie nie jest to zła rzecz, jako że ci co chcieliby rozsmarować na ścianach troszkę wrogów i przejść do następnego poziomu będą zadowoleni. Broń jest całkiem niezła, szczególnie dla tych fanów Obcego, którzy zawsze chcieli mieć na własność Smart Guna.
Mi prostota rozgrywki całkiem odpowiadała, ale inni (szukający głębszych doświadczeń) będą zawiedzeni.
W Alien Trilogy od czasu do czasu występuję niezłe zmiany scenerii, od magazynów, poprzez komorę kriogeniczną, do samego gniazda Obcego. Wrogowie wyglądają wystarczająco dobrze aby cię zadowolić, ale przy bliskim spotkaniu stają się strasznie pikselowaci, zamieniając się w pewnego rodzaju czarno-białą papkę. Wybuchy są całkiem ładne i miło na nie popatrzeć, ale ogólnie grafika nie prezentuje niczego szczególnego.
Dźwięk jest stosowny do gry, ale nie zdumiewa. Czasami występują problemy, jak brak dźwięku pod XP. Z tego powodu polecam DosBoxa, chociaż będziesz potrzebować dosyć szybkiej maszyny. Dźwięk i muzyka nie wprawią cię w zdumienie, ale są adekwatne do gry.
Fabuła to standard, wcielasz się w rolę porucznik Ellen Ripley i twoim celem jest zabić królową Obcych i uratować ludzkość przed zagładą. Szczerze mówiąc, ta gra nie potrzebuje dobrej historii, jako że większość czasu spędzisz na wysadzaniu wszystkiego dookoła.
Alien Trilogy to, moim zdaniem, świetna strzelanka, która zaspokoi twoją bezmyślną żądzę przemocy względem obcych. Czerp przyjemność z wysadzania rzeczy w powietrze i siania zniszczenia, bo jeśli szukasz głębokiej i nastawionej na fabułę przygodówki, to będziesz zawiedziony.